środa, 10 kwietnia 2013

Bloger, media i agencje PR - pokłosie

Pozwoliłam sobie Wam wczoraj napisać o zachowaniu niektórych blogerów. W zasadzie moją intencją było podkreślenie faktu, że jeśli się na coś umawiamy, nieważne, całkowicie nieistotne z kim, to wypada się z umowy (także tej ustnej) wywiązać i to najlepiej jak potrafimy.

Dzisiaj dla odmiany chcę Wam opowiedzieć o skutkach takich działań jak to opisane wczoraj. 
Czy zauważyliście ostatnio wysyp niepoważnych propozycji dla blogerów? Propozycji śmiesznych, traktujących blogerów bardzo z góry? Standardowy tekst propozycji brzmi mniej więcej tak: "Szanowna Pani, wysłałam Pani słoik dżemu, proszę opisać go pozytywnie, najlepiej w pięciu postach [...]" albo "Drogi Panie, proponujemy intratny interes, za każde klinknięcie w naszą reklamę na Pańskim blogu zarobi 1 grosz [...]". 

Jeśli jednak dotrze do nas dobra propozycja, zgodzimy się na nią to pojawia się problem z płatnościami. Zleceniodawca czeka w nieskończoność z realizacją przelewu (pół roku staje się standardem). A potem zapomina wysłać PITu byśmy przypadkiem nie mogli w terminie dokonać rozliczeń za swoje astronomiczne zyski z poborcą podatkowym. 

Czemu media, agencje PR i inni zleceniodawcy traktują blogerów niepoważnie?


[Edit: 10.04.2013; 10:00] Jak część z Was wie mam mikrofirmę, księgarnię kulinarną. Dostałam właśnie maila od blogera:
"Dzień dobry,
mam bloga *********. Podoba mi się państwa wydawnictwo. Proszę o przesłanie książek [tutaj następuje lista książek - sztuk 15] na adres ***********. Książki zrecenzuję. Będzie to dla państwa świetna reklama.

Pozdrawiam,

*****"

WTF?



Dla rozrywki krótki filmik:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...