Książka, która w listopadzie robiła furorę. Książka spin-off popularnego serialu. Książka pod którą nikt się nie podpisał z imienia i nazwiska.
Książka była firmowana serialem i początkowo pokazywana jako konkretne tomisko w grubej oprawie. W księgarni do ręki wzięłam cienką, mizerną książkę w miękkiej oprawie. Ok, ale reklama nie musi pokazywać rzeczywistości. W książce sporo jest przepisów, niektóre całkiem niezłe i nawet wykonalne, ale nie zachwycające, nie zachęcające do gotowania. Jeśli chodzi o zdjęcia to te prezentujące potrawy są w porządku, natomiast zdziwiłam się zdjęciami z planu serialu, ale ok, rozumiem, to ma być reklama właśnie serialu, sprawić, że widz-czytelnik poczuje się bliżej związanym z serialem. Co niestety dla osoby nieoglądającej produkcji telewizyjnej stanowi spory minus. Plusami są zdecydowanie niektóre przepisy i niektóre zdjęcia oraz przyzwoita cena. Natomiast minusami miękka okładka, zdjęcia z planu (po co?), część przepisów miernych.
Książka była firmowana serialem i początkowo pokazywana jako konkretne tomisko w grubej oprawie. W księgarni do ręki wzięłam cienką, mizerną książkę w miękkiej oprawie. Ok, ale reklama nie musi pokazywać rzeczywistości. W książce sporo jest przepisów, niektóre całkiem niezłe i nawet wykonalne, ale nie zachwycające, nie zachęcające do gotowania. Jeśli chodzi o zdjęcia to te prezentujące potrawy są w porządku, natomiast zdziwiłam się zdjęciami z planu serialu, ale ok, rozumiem, to ma być reklama właśnie serialu, sprawić, że widz-czytelnik poczuje się bliżej związanym z serialem. Co niestety dla osoby nieoglądającej produkcji telewizyjnej stanowi spory minus. Plusami są zdecydowanie niektóre przepisy i niektóre zdjęcia oraz przyzwoita cena. Natomiast minusami miękka okładka, zdjęcia z planu (po co?), część przepisów miernych.
Książka może się podobać, ale nie mi.
Zapraszam do stołu. Kuchnia Jerzego Knappe.
Fotografie: ?
Wyd. Wydawnictwo Literackie (2011)
Liczba stron: 200
Okładka: miękka
Stan: nowa
Przyznaję, że ta książka mnie odrzuca. Lubię serial, ale nie lubię pobocznego wykorzystywania popularności. Nie lubię, że nie ma ta książka prawdziwego autora. Nie lubię zacierania się granicy rzeczywistości z serialem na niekorzyść pierwszej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania